20 sierpnia 2020

Śladami stoczniowych wydarzeń

Nie będę ukrywał, że planując gdańskie atrakcje najbardziej liczyłem na to, co zobaczę na terenach stoczni. Nasza weekendowa wycieczka zbiegła się niemal z rocznicą Wydarzeń Sierpniowych, które miały miejsce 40 lat temu w tym właśnie miejscu. Nie jestem wielkim miłośnikiem historii, ani wizyt w miejscach pamięci i muzeach, jednak to, co zostało zbudowane dla upamiętnienia przełomowych momentów dla Polski, przekroczyło moje oczekiwania.

Tuż za stoczniową bramą znajduje się Europejskie Centrum Solidarności - hołd dla bohaterów walczących o wolność i pomnik wydarzeń prowadzących do obalenia komunizmu w Polsce i Europie.  







 
Już sam budynek robi spore wrażenie. Pokryty rdzawą blachą wygląda niczym niedokończony statek i świetnie wpisuje się w stoczniowy krajobraz. W środku na zwiedzających czeka znakomicie przygotowana wystawa prowadząca przez historię życia w epoce komunizmu, nastrojach ludności i walkę o wolność, aż po przemiany polityczne obejmujące inne państwa europejskie. Lekcja, którą powinien przerobić każdy Polak i obowiązkowy punkt podczas wizyty w Gdańsku.






Z tarasu widokowego znajdującego się na dachu ECS możemy podziwiać panoramę stoczni. Wśród przemysłowych budynków dostrzec można oryginalnie oświetloną i udekorowaną strefę. To ulica Elektryków, gdzie postindustrialną przestrzeń zagospodarowano na miejsce spotkań i wydarzeń kulturalnych. Swoją siedzibę znalazły tu m.in. kluby muzyczne, puby i galerie. Dobre piwko i jedzonko znajdziecie w strefie W4.





Gdyby komuś brakowało jeszcze widoków z góry i nie ma lęku wysokości to jeden z żurawi portowych zaprasza na swoją platformę. Ta niebanalna atrakcja jest jednym z punktów na Szlaku Stoczni Cesarskiej. Strzeżone tereny, dostępne wcześniej wyłącznie dla pracowników zakładu, po niemal 200 latach są otwarte dla wszystkich miłośników alternatywnych wycieczek.







W ciągu jednego popołudnia zdążyliśmy odwiedzić tylko część zaplanowanych miejscówek. Nie załapaliśmy się na wizytę w 100czni - alternatywnej strefie stworzonej z kontenerów portowych. W pobliżu znajdują się klimatyczne kluby i lokale. Szlak Stoczni Cesarskiej przyciąga kolejnymi atrakcjami, a tereny można również podziwiać z innej perspektywy, gdy zdecydujemy się na wycieczkę kajakiem. Tu trzeba po prostu wrócić. Nie mogę się już doczekać :) 



28 czerwca 2020

Industrialnym szlakiem - Landschaftspark Duisburg

Wspaniale jest widzieć, jak przemysłowe dziedzictwo kulturowe jest pielęgnowane i udostępniane wszystkim zainteresowanym historią tego typu miejsc. Najlepszym przykładem może być teren zlokalizowany w północnej części niemieckiego Duisburga.

Landchaftspark został zaprojektowany w 1991 roku z myślą o zachowaniu industrialnego charakteru zamkniętych zakładów przemysłu stalowego. Jednocześnie celem była ekologiczna rewitalizacja terenu oraz stworzenie przestrzeni rekreacyjnej i użytkowej. Poprzemysłowy krajobraz wspaniale komponuje się tu z naturalnym otoczeniem.







Wstęp na teren parku jest bezpłatny. W dawnym gazometrze powstało największe w Europie sztuczne centrum nurkowe. Ściany betonowych bunkrów zostały zaadoptowane do wspinaczki, a na szczycie ogromnego pieca znajduje się taras widokowy  Dzieci również znajdą mnóstwo atrakcji na tym ogromnym i nietypowym placu zabaw. Landschaftspark został zaprojektowany także z myślą o rowerzystach, na których czekają liczne udogodnienia i ścieżki wplecione w 180 hektarów parku.






Teren parku ma również charakter edukacyjny. Za trasie znajdują się tablice objaśniające funkcje i zasady działania poszczególnych obiektów i maszyn. Dostępne są mapy oraz informatory w wersjach papierowych i elektronicznych. Zwiedzać można samodzielnie, a także z przewodnikiem w zorganizowanych grupach.






Eksploracje terenów poprzemysłowych zapoczątkowały moją pasję do fotografii. Landschaftspark Duisburg jest świetną okazją na alternatywną wycieczkę i ciekawe kadry bez konieczności przeskakiwania przez płot i ukrywania się przed strażnikami ;)  Z całą pewnością powrócę w te okolice w pogodny wieczór, gdy obiekty Landschaftspark są dodatkowo podświetlone przez kolorowe iluminacje.

Uwaga! Z powodu pandemii część atrakcji (m.in. wejście na schody wielkiego pieca 5) jest niedostępna. Do roku 2021 trwają także prace konserwacyjne głównych kominów. Jeśli macie zamiar podziwiać tereny parku w całej okazałości, to proponuję się trochę wstrzymać. Wszystkie aktualne informacje i kalendarz wydarzeń znajdziecie na stronie www.landschaftspark.de


 

 

11 kwietnia 2020

Marrakesz - barwy chaosu


Długo zastanawiałem nad formą tego posta. Z jednej strony, była to dla mnie wspaniała wyprawa pełna przygód i smaków. Niezapomniana urodzinowa wycieczka w gronie przyjaciół i najbliższych. Z drugiej, chciałbym przekazać trochę informacji o prawdziwym obrazie Marrakeszu, bo już dawno przestałem ufać kolorowym obrazkom reklamującym turystyczne destynacje. Do takich wypraw po prostu trzeba się przygotować, aby na miejscu nie zostać zaskoczonym panującymi warunkami i zasadami.

Jak co roku w zimowe miesiące postanowiliśmy uciec przez chłodnym klimatem w cieplejsze rejony. Marrakesz skusił nas atrakcyjnymi cenami lotów i okazją poznania nowej kultury i kuchni. Dla naszej 6-osobowej grupy udało się zarezerwować cały riad w centralnej części miasta. Te tradycyjne marokańskie domy stanowią główną bazę noclegową, a sama okolica okazała się dobrym wyborem. Błądzenie w wąskich i krętych uliczkach Mediny, gdzie nawet GPS traci zasięg, dodatkowo dodało trochę dreszczyku emocji ;)









Market Jama El f’na to obowiązkowe miejsce na mapie Marrakeszu. Jakbocznoszlakowiec mógłbym oczywiście odradzić odwiedziny, ale nic z tego. Traficie tu tak czy inaczej przynajmniej raz ;)  Najciekawiej robi się wieczorem. Pilnujcie portfeli i nie dawajcie za wygraną w walce z kupcami zaciągającymi was do swoich stoisk. Do jedzenia czekają na was m.in. ślimaki i pieczone baranie głowy. Witamy w sercu chaosu :)





Chcąc uniknąć nachalnych sprzedawców proponuję wybrać się na spacer wzdłuż Rue Biadine i kierować się w stronę pałacu Bahia oraz żydowskiej dzielnicy Mellah. Marrakesz zaprezentuje nam całą swoją paletę barw i zapachów.






  










Jeżeli nie zadeptał was jeszcze tłum ludzi, nie rozjechał jeden z miliona skuterów i dalej możecie oddychać po solidnej dawce smogu, to przyszedł czas na zupełną odmianę. Aby odetchnąć od miejskiego zgiełku i zobaczyć afrykański śnieg polecam wybrać się na całodniową wycieczkę w góry Atlas. Po drodze zwiedzić można wytwórnie oleju arganowego i zobaczyć tradycyjny obraz Maroka w wioskach berberskich.







Pamiętajcie, że Maroko to kraj odmienny kulturowo od europejskich. Nie wszyscy postrzegają turystów przyjaźnie. Uważajcie gdzie i komu robicie zdjęcia. Dobrze jest zapytać się wpierw o pozwolenie. Dla bezpieczeństwa poruszajcie się w kilkuosobowych grupach. Nie polecam podróży do Marrakeszu z dziećmi. Uważajcie na naciągaczy i kieszonkowców. Nie noście przy sobie paszportu i zbyt dużo gotówki. Jeśli macie możliwość to korzystajcie z transportu publicznego lub zorganizowanego przez gospodarza. Każda pomoc zaoferowana przez "lokalnych przewodników" nie jest wcale ich dobrym gestem. Skończy się na wygórowanej stawce za "usługę" lub w najlepszym przypadku ofercie kupna haszyszu ;)





Zdecydowanie mogę polecić Marrakesz na początku roku. Na przełomie stycznia i lutego trafiliśmy na słoneczną pogodę z optymalną temperaturą w ciągu dnia. W nocy robi się chłodno, więc upewnijcie się, że będziecie mieli zapewnione odpowiednie warunki. Ilość turystów jest również mocno ograniczona o tej porze roku, co daje trochę luzu w gęsto zaludnionym mieście. Nasza wyprawa trwała 6 dni i wydaje mi się to wystarczającym czasem na pierwszy kontakt z Marrakeszem. Możecie także skorzystać z ofert lokalnych biur turystycznych, które zapewniają atrakcje i wycieczki w okolicy. Ja wciąż czuję w oczach piasek marokańskiej pustyni po urodzinowym rajdzie na quadach :)