Zacznijmy od stolicy wyspy. Valletta jest tak oczywistym i popularnym punktem zwiedzania ...że aż planowałem ją ominąć z daleka. Było niedzielne przedpołudnie i planowaliśmy wybrać się do Marsaxlokk, gdzie właśnie tego dnia rozstawia się lokalny targ rybny. Dojazd autobusem na naszej trasie wymagał przesiadki na dworcu pod bramami Valletty. Przeczuwałem trochę, że nie tylko my będziemy zainteresowani wciąganiem rybiego aromatu w upalny dzień, ale nie spodziewałem się aż tylu miłośników blasku łusek na tle kolorowych łódek. W kolejce na autobus czekało bowiem około 50 osób, więc szybka zmiana planu i zostaliśmy poszwendać się po stolicy.

Człowiek nie wielbłąd - pić musi. A jak wiadomo najlepiej pragnienie gasi piwo! W "67 Kapitali" znajdziecie ogromny wybór złotych trunków produkowanych głównie przez rzemieślnicze browary z całego świata. Miło było zobaczyć wśród nich także polskie akcenty.
Zaplanowaną wcześniej wycieczkę w kierunku Marsaxlokk mogliśmy już bez przeszkód zrealizować następnego dnia. Samo miasteczko znane jest głównie z przystani z przycumowanymi kolorowymi łodziami luzzu. Magnes na turystów, a obrazki tak malownicze, że dekielek sam spada z obiektywu ;)
Ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że amatorów skoków do wody ze skał i trekingowej wycieczki w to miejsce wcale nie brakuje :) My udaliśmy się jeszcze na zasłużony relaks w kierunku Pretty Bay - kilka przystanków na południe od Marsaxlokk. Piaszczysta plaża usytuowana jest w dość nietypowym miejscu. W pobliżu znajduje się główny port kontenerowy i paliwowy na wyspie. Odstrasza to chyba wielu turystów, ale nie trzeba się obawiać kąpieli w plamach oleju. Woda i piasek cudowne, wolnego miejsca pod dostatkiem, a widoki urozmaicone :)
Valletta i Marsaxlokk nie są niczym nowym na blogach i w przewodnikach turystycznych. Mało tego, to prawdopodobnie dwie najpopularniejsze destynacje na wyspie. Co my tutaj w takim razie robimy? ;) Otóż wszędzie można odnaleźć swoje ulubione miejsca i kadry. Od nas samych zależy czy np. popłyniemy zobaczyć kolejne maltańskie wyspy i zatoki opanowane przez tłumy turystów, czy uciekniemy w bok odnaleźć prawdziwy lokalny klimat. Z pewnością pozostawiliśmy na Malcie wiele ciekawych miejsc do odkrycia. Tymczasem postanowiliśmy jeszcze podążyć maltańskim szlakiem wytyczonym bynajmniej nie przez ludzi ...ale o tym już w kolejnym poście :)



































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz