19 listopada 2019

Kocim szlakiem po Malcie

Stambuł - to prawdopodobnie pierwsze skojarzenie jakie przychodzi nam do głowy, gdy połączymy słowa "koty" i "podróże". Jak się okazuje tych sympatycznych czworonogów nie brakuje również na Malcie. Podobnie jak w Turcji, koty są tutaj traktowane z należytym szacunkiem. Pomimo, że sporo zwierząt nie ma właścicieli, mieszkańcy starają się zapewnić im jak najlepszą opiekę, karmę, a nawet dach nad głową. Jedno z takich ulicznych "schronisk" nazwane po prostu Cat Village znajduje się w okolicy Spinola Bay i właśnie tutaj rozpoczęliśmy nasz spacer kocim szlakiem :)







Kierując się na południe i obchodząc malowniczą zatokę niejednokrotnie trafimy na kolejne dowody szacunku dla kotów. Chwilę odpoczynku można sobie zafundować w jednym z barów lub restauracji albo na małej plaży Balluta Bay.






W okolicy kolorowego kota pilnującego publicznej toalety postanowiliśmy uciec w bok i pogubić się trochę w małych uliczkach. Malta po raz kolejny odkryła przed nami swoje barwy. Tu także nie obeszło się też bez kocich akcentów :)






Manoel Island to ostatni punkt naszej trasy. Zaraz po przejściu przez mostek trafiliśmy do kolejnej "wioski". Duck Village zostało stworzone z myślą o kaczkach, ale najwyraźniej koty mają inne zdanie na ten temat i zajmują najbardziej wygrzane miejscówki. Zwierzęta jednak nie przejmują się za bardzo swoją obecnością i zgodnie z wymalowanym hasłem żyją wspólnie w harmonii.













Nie obeszło się w tym miejscu bez wzruszeń. Mało brakowało, a sympatyczna kotka znalazłaby swój dom. Niestety podróż samolotem w bagażu podręcznym nie byłaby chyba dla niej dobrym rozwiązaniem i z trudem musieliśmy się z nią pożegnać ;(

Manoel Island to znakomite miejsce, aby pożegnać się także z Maltą. Ruiny historycznego fortu, skaliste wybrzeże i spacerujące koty. Do tego wino z widokiem na Vallettę w promieniach zachodzącego słońca. Wspaniałe zwieńczenie wyprawy :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz