Piękna pogoda w sierpniową sobotę nie pozwoliła nam długo siedzieć w domu. Tym razem za cel obraliśmy Culemborg położony nad rzeką Lek w Holandii. Nie po raz pierwszy okazało się, że takie właśnie nieduże miejscowości są bardziej urokliwe od zatłoczonych metropolii.
W bocznych alejkach wokół głównego rynku również nie brakuje atrakcyjnych miejsc. Duża ilość dobrze zachowanych zabytków tworzy klimat holenderskich miasteczek.
Przypadkowo trafiliśmy na odbywający się w centrum festiwal bluesowy, więc miejscami nie dało się uniknąć tłumów oraz festynowego klimatu. Chwilę wytchnienia i oazę spokoju znaleźliśmy w przytulnym lokalu byANDRIES. Na upalne dni polecam pyszne piwo imbirowe :)
26 sierpnia 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Ostatni dzień zimowego pobytu na Teneryfie powitał nas deszczem. Nasz lot powrotny zaplanowany był dopiero na późne popołudnie, więc do wyko...
-
Zwiedzając Tbilisi nie trudno było trafić na kolorowe prace dodające uroku starym kamienicom. Ciężko nawet wymienić konkretne lokalizacje na...
-
Wycieczka na Teneryfę była kolejnym celem naszych zimowych wypraw na Wyspy Kanaryjskie. Początkowo podchodziłem do tego tego wyjazdu sceptyc...





















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz